Letra de Skarby
Letra powered by LyricFind
VERSE ONE (LIBER ):
Tak to sie kreci: pobudka, marsz do robót,
Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bet wolnych sobót
Zamkniety obwód, w róznym wieku chlopów
Opór Budowlanka - obóz Robocop'ów
Polowa bez rokowan! Na dachach zabudowan
Chce cos zaplanowac. chce cos wyprostowac,
Zobacz z rusztowan szczytu, nie widac drogi do profitu Bez sprytu!
Nie widac rent, nie widac emerytów
Na tym rysunku - zero szacunku, zero ubezpieczen
Wyplaty ciete jak scratch'e, jak glowy scuete mieczem
Anorektyczan kieszen, stos wyrzeczen,
Bez urlopów i wycieczek
Ospali! Praca nie pozwala pospac
Eliminowani! Los nierówno rozdal
Niektórzy nie sa zdolni by wziac duzy rozmach
Niektórzy nie chca wiedziec! Zamiast lezec stanac mozna w pionie
A ci co maja checi, ich szansa tonie
Stworzeni zeby zyc w ogonie!
Gryzac kromke chleba gdzies w wagonie. Popadajac w agonie!
Pogada dla bogaczy nie jest po ich stronie
Ale nie wszyscy!
Nie kazdy tutaj wystygl, chociaz gaza statysty
Nie wystarczy na zywót zajebisty, Bywa chlodno,
Zmarzna dlonie, ale nie zamaznie godnosc
CHOURS:
Doniu -> Gdy zbudzi nas dziwek potluczonego szkla
Liber -> Gdy przejda fose i dorwa sie do bram
Doniu -> Mamy cos czego nie zabiora nam
Doniu -> Gdy wzrok przesloni gesta mgla
Liber -> Mamy swoje skarby
Doniu -> Mamy cos czego nie zabiora nam
VERSE TWO (LIBER ):
Tniesz spieprzonym autem polska szose, a w glowie bitwa
Rzeczywistosc nie jest aksamitna, jak gonitwa.
Zeby tu wytrwac odsuniesz od pyska dzieci.
Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji
Skryci, gdy sie nie ma czym poszczycic
Mlody dostaje psychiczny wycisk
Od Kolezków, którzy maja dzianych ródzicow
Co sie staraja, o to jak ich w miescie postrzegaja
Za rase wyzsza, wywyzsza przez dorobek
Ojciec nosi sztywno kark i uniesiona glowe i twarz kamienna
i szyderczy usmiech. Swini przy korycie od niego nie
odródznie! I bywa róznie!
Ale nie przesadz w interesach, w roli prezesa,
nowobogackiego szefa,
Który sie znalazl w swoich wymarzonych strefach! Na glownym forum,
Gdy na mszy wymienia sie sponsorów;
I dobrodzieji i zlodzieji.
Co od poniedzialku przeda swej idei
Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znaja ciebie Ludzie, tylko to laczy mnie i ciebie,
ale miej swiadomosc. Dla nich jestes nikim
Sprawiedliwosc dorwie cie jak wiking
Wez od córki te plyte, posluchaj tej muzyki
Kiedy ci wleca po dlugi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezma
My mamy cos co zostanie na pewno
Skarby, których nie dosiegna
To sa Skarby, których nie dosiegna
Skarby, których nie dosiegna
CHOURS (2x):
Doniu -> Gdy zbudzi nas dziwek potluczonego szkla
Liber -> Gdy przejda fose i dorwa sie do bram
Doniu -> Mamy cos czego nie zabiora nam
Doniu -> Gdy wzrok przesloni gesta mgla
Liber -> Mamy swoje skarby
Doniu -> Mamy cos czego nie zabiora nam
Letra powered by LyricFind